Wednesday 29 November 2017

Przechowywanie magazyny opcje księgowe


ESO: rachunkowość dla opcji na pracownice przez David Harper Znaczenie powyżej Niezawodność Nie przejdziemy do gorącej debaty na temat tego, czy firmy powinny wydawać opcje na akcje pracownicze. Powinniśmy jednak ustalić dwie rzeczy. Po pierwsze, eksperci z Rady Standardów Rachunkowości Finansowej (FASB) chcieli zażądać opcji wydatkowania od początku lat dziewięćdziesiątych. Pomimo nacisków politycznych, wypłaty stały się mniej lub bardziej nieuniknione, gdy Międzynarodowa Izba Rachunkowa (RMSR) tego wymagała z powodu zamierzonego nacisku na konwergencję między amerykańskimi a międzynarodowymi standardami rachunkowości. (Odpowiednie informacje na ten temat znajdują się w części Kontrowersje dotyczące wydawania opcji). Po drugie, wśród argumentów znajduje się uzasadniona debata dotycząca dwóch podstawowych cech informacji rachunkowych: trafności i wiarygodności. Sprawozdania finansowe wykazują standard istotności, gdy zawierają wszystkie istotne koszty poniesione przez firmę - a nikt nie kwestionuje poważnie, że opcje są kosztami. Zgłaszane koszty w sprawozdaniach finansowych osiągają poziom wiarygodności, gdy są mierzone w sposób bezstronny i dokładny. Te dwie cechy istotności i niezawodności często kolidują w ramach rachunkowości. Na przykład nieruchomość jest wykazywana według kosztu historycznego, ponieważ koszt historyczny jest bardziej wiarygodny (ale mniej istotny) niż wartość rynkowa - to znaczy możemy wiarygodnie ocenić, ile wydano na zakup nieruchomości. Przeciwnicy wykraczają poza priorytet niezawodności, nalegając, że koszty opcjonalne nie mogą być mierzone z zachowaniem spójności. FASB chce nadać priorytet znaczeniu, wierząc w to, że w przybliżeniu prawidłowe ujęcie kosztów jest ważniejsze niż dokładne pomijanie tego faktu. Niezbędne ujawnienie informacji Od teraz w marcu 2004 r. Obecna zasada (FAS 123) wymaga ujawnienia, ale nie uznania. Oznacza to, że szacunki kosztów opcji należy ujawnić w przypisie, ale nie trzeba ich ujmować jako kosztu w rachunku zysków i strat, gdzie obniżałyby one raportowany zysk (zysk lub dochód netto). Oznacza to, że większość firm faktycznie podaje cztery dochody na akcję (EPS) - chyba że dobrowolnie wybiera rozpoznanie opcji, które setki już zostały zrobione: w rachunku zysków i strat: 1. Podstawowy EPS 2. Rozwodniony EPS 1. Pro Forma Podstawowy EPS2. Pro forma rozcieńczony EPS rozcieńczony EPS rejestruje pewne opcje - te, które są stare i w pieniądzu Kluczowym wyzwaniem w obliczaniu EPS jest potencjalne rozmycie. W szczególności, co robimy z niewykorzystanymi opcjami, dawnymi opcjami przyznawanymi w poprzednich latach, które można łatwo przekształcić w akcje zwykłe w dowolnym momencie (Dotyczy to nie tylko opcji na akcje, ale także długów zamiennych i niektórych instrumentów pochodnych). EPS próbuje uchwycić ten potencjalny rozmycie z wykorzystaniem metody skarbowej zilustrowanej poniżej. Nasza hipotetyczna spółka posiada 100 000 akcji zwykłych, ale także 10.000 wybitnych opcji, które są w sumie. Oznacza to, że otrzymali oni 7-ciu wykonywania akcji, ale od tego czasu wzrosła do 20: Podstawowy EPS (akcje zwykłe z zysku netto) jest prosta: 300 000 000 3 000 na akcję. Rozcieńczony EPS wykorzystuje metodę akcji własnych, aby odpowiedzieć na następujące pytanie: hipotetycznie, ile akcji zwykłych byłoby nierozliczonych, gdyby wszystkie opcje pieniężne zostały wykonane dzisiaj. W omawianym przykładzie samo ćwiczenie zwiększyłoby liczbę akcji zwykłych o 10 000 baza. Jednak symulowane ćwiczenia zapewniły firmie dodatkowe środki pieniężne: przychody z realizacji w wysokości 7 EUR za opcję, a także ulgę podatkową. Ulga podatkowa to prawdziwa gotówka, ponieważ firma zmniejsza dochody podlegające opodatkowaniu poprzez zyski opcji - w tym przypadku 13 na opcję wykonano. Dlaczego? Ponieważ IRS będzie zbierać podatki od posiadaczy opcji, którzy będą płacić zwykły podatek dochodowy z tego samego zysku. (Proszę zauważyć, że ulga podatkowa odnosi się do niekwalifikowanych opcji na akcje, tak zwane opcje na akcje motywacyjne (ang. Incentive stock options) mogą nie być odliczane od podatku dla firmy, ale mniej niż 20 z przyznanych opcji to ISO.) Zobaczmy, jak 100 000 zwykłych akcji stało się 103,9 tys. Rozwodnionych akcji w ramach metody skarbowej, która, pamiętaj, jest oparta na symulowanych ćwiczeniach. Zakładamy, że skorzystanie z 10.000 opcji na gotówkę samo w sobie doda 10 000 wspólnych akcji do bazy. Ale firma otrzymuje zwrot środków w wysokości 70 000 (7 opcji wykonania za opcję) i 52.000 podatku dochodowego (13 zysku x 40 stawkę podatku 5,20 na opcję). To świetny rabat pieniężny w wysokości 12,20 zł, który można mówić, za opcję za łączną kwotę 122 000. Aby dokończyć symulację, zakładamy, że wszystkie dodatkowe pieniądze są wykorzystywane do wykupienia akcji. Przy obecnej cenie 20 na akcję spółka kupuje 6.100 akcji. Podsumowując, konwersja 10.000 opcji tworzy tylko 3 900 dodatkowych akcji netto (10.000 opcji przeliczonych minus 6.100 akcji odkupu). Oto aktualna formuła, w której (M) obecna cena rynkowa, (E) cena wykonania, (T) stawka podatkowa i (N) liczba wykonanych opcji: Pro Forma EPS przechwytuje nowe opcje przyznane w trakcie roku Sprawdziliśmy, jaki jest rozwodniony EPS zawiera wpływ niespłaconych lub starych opcji pieniężnych przyznanych w poprzednich latach. Ale co zrobimy z opcjami przyznanymi w bieżącym roku podatkowym, które mają zerową wartość wewnętrzną (to znaczy przy założeniu, że cena wykonania jest równa cenie akcji), ale są one kosztowne, ponieważ mają wartość czasową. Odpowiadamy, że korzystamy z modelu wyceny opcji w celu oszacowania kosztu utworzenia niepieniężnego kosztu, który zmniejsza osiągnięty dochód netto. Metoda z zapasami skarbowymi zwiększa mianownik wskaźnika EPS poprzez dodanie akcji, przy czym pro forma expensing zmniejsza licznik EPS. (Możesz zobaczyć, jak wyliczanie nie podwoi się, ponieważ niektóre sugerują: rozcieńczony EPS zawiera starą opcję, podczas gdy pro forma expensing zawiera nowe dotacje). Przejmujemy dwa wiodące modele, Black-Scholes i binomial, w kolejnych dwóch ratach ale ich skutkiem jest zwykle opracowanie szacunkowej wartości szacunkowej kosztu, która wynosi od 20 do 50 akcji. Chociaż proponowana zasada rachunkowości wymagająca wydatkowania jest bardzo szczegółowa, nagłówek jest wartością godziwą w dniu przyznania. Oznacza to, że firma FASB chce, aby firmy szacowały wartość godziwą opcji w momencie przyznania i zapisywały (rozpoznawały) ten koszt w rachunku zysków i strat. Rozważmy poniższą ilustrację z tą samą hipotetyczną firmą, na którą patrzyliśmy powyżej: (1) Rozwodniony EPS oparty jest na podzieleniu skorygowanego zysku netto na 290 000 w rozbiciu na 103,900 akcji. Jednak zgodnie z pro forma, rozwodniona baza akcji może być różna. Zobacz naszą uwagę techniczną poniżej, aby uzyskać więcej informacji. Po pierwsze, widzimy, że nadal mamy akcje zwykłe i akcje rozwodnione, gdzie akcje rozwodnione symulują korzystanie z wcześniej przyznanych opcji. Po drugie, założyliśmy, że w bieżącym roku przyznano 5000 opcji. Przyjmijmy, że nasze wzorce szacują, że są warte 40 z 20 akcji, lub 8 za opcję. Całkowity koszt to 40 000. Po trzecie, ponieważ nasze opcje mają miejsce w kamieniu z klifu w ciągu czterech lat, amortyzujemy koszty w ciągu następnych czterech lat. Są to założenia dopasowane do zasad: działanie polega na tym, że nasz pracownik będzie świadczył usługi w okresie nabywania uprawnień, więc wydatki mogą być rozłożone w tym okresie. (Chociaż nie zilustrowaliśmy tego, firmy mogą zmniejszyć wydatki w oczekiwaniu na przepadki z powodu przerw w zatrudnieniu, na przykład firma może przewidzieć, że 20 przyznanych opcji zostanie utraconych i odpowiednio zmniejszyć wydatki.) Nasz obecny roczny wydatek na pokrycie kosztów wynosi 10 000, pierwsze 25 z 40 000 wydatków. Nasz skorygowany dochód netto wynosi 290 000 €. Dzielimy je na akcje zwykłe i akcje rozwodnione, aby wyprodukować drugi zestaw numerów EPS pro forma. Muszą one zostać ujawnione w przypisie i najprawdopodobniej będą wymagały uznania (w treści rachunku zysków i strat) za lata obrotowe, które rozpoczynają się po 15 grudnia 2004 r. Ostateczna nota techniczna dla odważnych Istnieje techniczna wartość, która zasługuje na uwagę: wykorzystaliśmy tę samą rozwodnioną bazę dla obu rozwodnionych wyliczeń EPS (podano rozwodniony EPS i pro-rozwodniony EPS). Z technicznego punktu widzenia, zgodnie z wymogami ESP z tytułu pro forma rozcieńczonego (pozycja iv w powyższym sprawozdaniu finansowym), podstawa udziałów jest dodatkowo powiększana o liczbę akcji, które można nabyć z niezamortyzowanym wydatkiem na rekompensatę (to znaczy, oprócz dochodów z działalności i korzyść podatkowa). W związku z tym w pierwszym roku, gdy tylko 10 000 z 40 000 kosztów opcjonalnych zostało obciążonych, pozostałe 30 000 hipotetycznie może odkupić dodatkowe 1500 akcji (30 000 20). To w pierwszym roku - produkuje łączną liczbę rozwodnionych akcji w wysokości 105.400 i rozwodnionego zysku w ujęciu 2,75. Ale w czwartym roku, wszystko inne było równe, powyższe 2,79 byłoby poprawne, ponieważ skończymy już wydawanie 40 000. Należy pamiętać, że stosuje się to tylko do rozcieńczonego EPS pro forma, w którym opłacamy opcje w liczniku Konkluzja Wynagrodzenie to tylko staranne podejście do oszacowania kosztów opcji. Zwolennicy mają rację twierdząc, że opcje są kosztem, a policzenie czegoś jest lepsze niż nie liczenie niczego. Ale nie mogą twierdzić, że szacunki kosztów są dokładne. Rozważmy naszą firmę powyżej. Co zrobić, jeśli gołębi do 6 w przyszłym roku i pozostanie tam Wtedy opcje byłyby zupełnie bezwartościowe, a nasze szacunki wydatków okazały się znacznie przecenione, a nasza EPS byłaby zaniżona. Z drugiej strony, jeśli akcje były lepsze od oczekiwań, nasze kwoty EPS byłyby zawyżone, ponieważ nasz koszt byłby zaniżony. Jak konto w forfeited Options Opcje Opcje na akcje mogą zostać utracone z powodu przepadku. Powiązane artykuły Pracodawcy przyznają pracownikom opcje na akcje w ramach pakietu kompensacyjnego. Choć praktyka ta wywodzi się z szeregów wykonawczych, niektóre firmy, w tym wiele firm początkujących, teraz udostępniają opcje na akcje w ramach każdego wynagrodzenia pracowników. Granty opcyjne muszą być rejestrowane w sprawozdaniu finansowym spółki, a jeśli pracownik opuszcza firmę, sprawozdania finansowe muszą odzwierciedlać zmniejszenie kosztów rekompensat, ponieważ pracownik stracił swoje możliwości. 1. Sprawdź, czy pracownik zakończył pracę przed zakończeniem okresu nabywania uprawnień do swoich opcji na akcje. Nagrody z opcji na akcje są zwykle przyznawane na podstawie spełnienia określonych warunków świadczenia usług lub świadczenia usług. Vesting oznacza, że ​​pracownik może teraz korzystać z opcji i przekształcić je w akcje spółki. 2. Potwierdź warunki uprawnień do opcji na akcje. Jeśli okres nabywania uprawnień był uzależniony od określonego warunku rynkowego, a sytuacja rynkowa nie nastąpiła przed zakończeniem przez pracownika, koszt własny zapasów nie jest odwracany w sprawozdaniu finansowym. 3. Dokonaj wpisu w dzienniku, aby odwrócić koszt związany z utraconymi opcjami na akcje z rachunku kosztów odszkodowań. 4. Zweryfikuj zredukowany koszt rekompensaty na rachunku zysków i strat firmy. Stosowanie nowych zasad rachunkowości dla opcji na akcje i innych nagród Prawnicy, specjaliści podatkowi i inni menedżerowie, którzy są zaangażowani w przyznawanie pracownikom nagród kapitałowych, powinni mieć podstawową wiedzę na temat nowych zasad. zasady rachunkowości określone w "Oświadczeniu Standardów Rachunkowości Finansowej nr 123 (R)" ("FAS 123 (R)"). Zrozumienie zasad jest kluczowe dla oceny ich wpływu na bieżące granty i opracowanie strategii dla przyszłych dotacji. Poniższa dyskusja przedstawia przegląd. STANDARDOWE ZASADY RACHUNKOWOŚCI Przed opisaniem nowych zasad pomaga zrozumieć stare zasady rachunkowości. Ogólnie rzecz ujmując, w ramach niedawno przestarzałych starych zasad istnieją dwa sposoby dokonania wyboru opcji na akcje: (1) kwotowa wycena rachunkowości w ramach zasad rachunkowości Opinia Zarządu nr 25 oraz (2) kwota rachunkowo-księgowa w ramach oświadczenia FASB 123 (ww. 123quot). Opcje na akcje zwykłe waniliowe, które w danym okresie podlegają, podlegają zazwyczaj 8220fixed8221 wewnętrznej wartości księgowej. Zgodnie z ustaloną wewnętrzną wartością księgową szersze sporządzenie opcji na akcje (tj. Kwota, w jakiej godziwa wartość rynkowa akcji w momencie przyznania przekracza cenę wykonania), musi zostać wyczerpana w okresie nabywania uprawnień. Jeśli spread jest zerowy, nie trzeba rozpoznać żadnych kosztów. W ten sposób firmy wydają opcje bez ich wyliczania - przyznając opcje w wartości godziwej. Niektóre rodzaje opcji na akcje są poddawane kwotowej rewizji wewnętrznej rachunkowości wartości. Na przykład, jeśli opcja oparta jest wyłącznie na odbiorcy opcji osiągającej określone cele związane z wydajnością, opcja ta podlega zmiennej wewnętrznej wartości księgowej. W ramach rachunkowości zmiennej, wzrost wartości zapasów bazowych opcji zazwyczaj generuje się okresowo w okresie obowiązywania opcji (tj. Do momentu wygaśnięcia opcji). Efektem zmiennej rachunkowości jest to, że wzrost wartości zapasów leżących u podstaw opcji może spowodować dramatyczne obciążenie księgowe zysków spółki. Z tego powodu firmy zazwyczaj nie przyznają opcji na akcje ani innych nagród, które powodują zmienną rachunkowość. Wreszcie, w ramach księgowania wartości godziwej wartość godziwa opcji na akcje w momencie przyznania jest wykazywana w okresie nabywania uprawnień. Wartość godziwa jest określana za pomocą modelu wyceny opcji, takiego jak Black-Scholes. ZASADY RACHUNKOWOŚCI Ogólnie rzecz biorąc, przedsiębiorstwa publiczne muszą przestrzegać FAS 123 (R) nie później niż w pierwszym roku podatkowym rozpoczynającym się po 15 czerwca 2005 r. Firmy prywatne muszą spełnić wymagania nie później niż w pierwszym roku podatkowym rozpoczynającym się po dniu 15 grudnia 2005 r. firma działająca w roku podatkowym w kalendarzu musi wdrożyć FAS 123 (R) w pierwszym kwartale 2006 roku. Pierwszym krokiem w stosowaniu nowych zasad jest ustalenie, czy nagroda jest przyznawana kwotą lub kwotą przyznawaną. Nagroda jest nagrodą kapitałową, jeżeli warunki nagrody wymagają jej rozliczenia w magazynie. Tak więc, opcje na akcje i akcje ograniczone są zarówno nagrodami na akcje. Prawa do wzrostu wartości akcji rozliczane na akcjach są również nagrodami kapitałowymi. Gdy nagroda zostanie uznana za nagrodę w postaci kapitału własnego, następnym krokiem jest ustalenie, czy nagroda jest kwotą równą lub kwotą uznania. Przykład pełnej wartości nagród kapitałowych jest ograniczony. Przykłady nagród z tytułu aprecjacji obejmują opcje na akcje i prawa do wzrostu wartości akcji. W przypadku pełnoprawnej nagrody kapitałowej przyznanej pracownikowi, nowe zasady rachunkowości wymagają od spółki ujmowania kosztu wynagrodzeń w oparciu o wartość rynkową akcji leżących u podstaw nagrody w dniu przyznania, pomniejszonej o kwotę (jeśli dotyczy) ) płatne przez odbiorcę nagrody. Koszt ten amortyzuje się w okresie obowiązywania usługi, który zazwyczaj stanowi okres przyznania nagrody8217. W przypadku przyznania pracownikom nagrody z tytułu wartości godziwej nowe zasady rachunkowości wymagają, aby firma rozpoznała koszt odszkodowania równy wartości godziwej nagrody w dniu przyznania. Koszt ten jest zazwyczaj amortyzowany w okresie nabywania uprawnień. Wartość godziwa nagrody jest ustalana za pomocą modelu wyceny. Dopuszczalne modele obejmują model Black-Scholesa i model siatkowy. FASB nie wyraża preferencji dla określonego modelu wyceny. Niezależnie od modelu wyceny, model musi obejmować następujące dane wejściowe: (1) bieżącą cenę akcji, (2) oczekiwany termin opcji, (3) oczekiwaną zmienność zapasów, (4) wolny od ryzyka stopy procentowe, (5) oczekiwane dywidendy na akcje, oraz (6) cenę wykonania opcji. Jeżeli warunki nagrody w formie akcji wymagają jej rozliczenia w gotówce, a nie na składzie, nagroda jest nazywana nagrodą od odpowiedzialności. Na przykład prawa do wzrostu wartości akcji rozliczane w gotówce są nagrodami z tytułu odpowiedzialności. Nagrody z tytułu kapitału własnego mogą zostać przeklasyfikowane jako nagrody z tytułu odsetek, jeśli istnieje wzór rozliczania nagrody kapitałowej w gotówce. Obróbka księgowa przyznawana jest odszkodowań z tytułu odszkodowania jest dużo podobna do traktowania przyznawanych nagród kapitałowych, z wyjątkiem jednej większej różnicy. Różnica polega na tym, że wartość nagrody jest ponownie obliczana na koniec każdego okresu sprawozdawczego do czasu rozstrzygnięcia przetargu. Innymi słowy, nagrody za zobowiązania są zmienne. W związku z tym, w odniesieniu do pełnej odpowiedzialności za wartość, koszt odszkodowania opiera się na wartości rynkowej akcji stanowiącej podstawę udzielenia zamówienia w dniu przyznania dotacji, pomniejszonej o kwotę (jeśli w ogóle) zapłaconą przez beneficjenta. Ten koszt odszkodowania jest pomniejszany w każdym okresie sprawozdawczym, aż do momentu przyznania nagród lub innego rozwiązania. W odniesieniu do przyznania odpowiedzialności za odszkodowanie, koszt odszkodowania ustala się przy użyciu modelu wyceny i jest pomierzany w każdym okresie sprawozdawczym, aż do chwili wyroku lub innego rozwiązania. Nowe zasady różnią się między nagrodami, które w oparciu o jakość usług, wydajności i warunków rynkowych. Warunek usługi odnosi się do pracownika wykonującego usługi dla jego pracodawcy. Warunek skuteczności odnosi się do czynności lub działania pracodawcy. Warunek rynkowy odnosi się do osiągnięcia określonej ceny akcji lub pewnego poziomu wewnętrznej wartości. W przypadku nagrody, która jest przyznawana na podstawie warunków świadczenia usługi lub wykonania, koszt księgowania zostaje odwrócony, jeżeli nagroda przepadła. W związku z tym, jeśli pracownik zakończy pracę, zanim skorzysta z opcji usługi lub jeśli warunek świadczenia określony w opcji nie zostanie spełniony, opłata księgowa zostanie odwrócona. Z drugiej strony, jeśli nabycie uprawnień podlega warunkom rynkowym, generalnie nie ma odwrotu opłat księgowych, chyba że odbiorca zakończy pracę przed końcem okresu pomiaru wyników. Jeżeli firma modyfikuje nagrodę, musi uznać za koszt kompensacyjny wszelkie wzrosty wartości godziwej nagrody w dniu zmiany wartości godziwej nagrody bezpośrednio przed modyfikacją. W zakresie, w jakim przyznano nagrodę, koszt rekompensaty jest ujmowany w dniu modyfikacji. W zakresie, w jakim nagroda nie jest inwestowana, koszty rekompensaty są ujmowane w pozostałym okresie nabywania uprawnień. Modyfikacja cen oznacza dowolną zmianę warunków udzielenia zamówienia, w tym zmiany w ilości, cenie wykonania, nabywaniu uprawnień, zbywalności lub warunkach rozliczenia. Ogólnie rzecz biorąc, prywatna firma musi obliczyć opłaty księgowe zgodnie z nowymi zasadami, jak opisano powyżej. Istnieją jednak pewne istotne różnice dla prywatnych firm. Po pierwsze, jeśli prywatna firma nie jest w stanie oszacować niestabilności akcji przy stosowaniu modelu wyceny opcji, musi zasadniczo używać historycznej zmienności odpowiedniego indeksu branżowego. Indeks musi zostać ujawniony. Po drugie, w odniesieniu do nagród z tytułu odpowiedzialności prywatne firmy mają wybór wyceny tych nagród zgodnie z nowymi zasadami opisanymi powyżej lub z wykorzystaniem wartości wewnętrznej nagrody 8217. OBOWIĄZKOWANIE NIEKTÓRYCH UZASADNIENI KAPITAŁOWYCH Opcje standardowych papierów wartościowych Zgodnie z nowymi zasadami, wartość godziwa opcji na akcje będzie mierzona w dacie przyznania przy użyciu modelu wyceny opcji, a wartość ta zostanie uznana za rekompensatę w okresie nabywania uprawnień. Jeżeli dana opcja podlega racjonalnemu zakupowi (na przykład 25 procent rocznie w oparciu o usługę optioneees z emitentem), emitent ma możliwość amortyzacji kosztów wynagrodzeń w okresie nabywania uprawnień metodą liniową lub memoriałową. Jeśli stosowana jest metoda liniowa, koszt rekompensaty opcji 4-letniej w podziale według klasyfikacji wynoszącej 20 000 na ogół wynosi 5000 w roku 1, 5000 w roku 2, 5000 w roku 3 i 5000 w roku 4. Jeśli kwota memoriału Metoda ta jest stosowana, każdy rok okresu nabywania uprawnień należy traktować jako oddzielną nagrodę, a koszt księgowy jest obciążany z góry. Tak więc koszty rekompensaty dla opcji mogą wyglądać mniej więcej tak: 10 000 w roku 1, 6000 w roku 2, 3000 w roku 3 i 1000 w roku 4. Opcje z opcją klifu muszą korzystać z metody liniowej. Opcje oparte na wynikach wydajności W starych zasadach, opcje na akcje, które opierają się wyłącznie na warunkach wykonania, podlegają rozliczeniu. Zgodnie z nowymi zasadami, takie opcje oparte na wynikach nie podlegają zmiennej rachunkowości. Zamiast tego, koszt księgowy tych opcji jest zasadniczo mierzony w taki sam sposób jak standardowe opcje na akcje. W świetle wielu warunków lepsze dostosowanie interesów pracowników do interesów akcjonariuszy spółki. W związku z tym prawdopodobnie nastąpi wzrost w zakresie przyznawania opcji na akcje opartych na wynikach. Uprawnienia do akcyzy Zgodnie ze starymi zasadami, SAR podlegają rozliczeniu z góry. Z tego powodu wiele firm korzysta z SAR. Zgodnie z nowymi zasadami, koszt księgowy SAR rozliczany w magazynie jest generalnie mierzony w ten sam sposób, co opcja na akcje i nie podlega zmiennej rachunkowości. Ponieważ SAR rozliczane w oparciu o akcje są bardzo podobne ekonomicznie do opcji na akcje, a firmy wykorzystują mniej udziałów przy ustalaniu SAR, w przeciwieństwie do opcji, firmy mogą przejść z opcji na akcje do SAR rozliczanych w oparciu o akcje. SAR umożliwiają również uczestnikom nabycie akcji bez konieczności płacenia ceny wykonania lub prowizji maklerskiej. SAR rozliczane w gotówce podlegają jednak zmiennej rachunkowości. W związku z tym nie będziemy prawdopodobnie widzieć wzrostu przydzielania SAR rozliczanych w gotówce. Plany skupu zapasów pracowniczych Zgodnie ze starymi zasadami, ESPP nie są traktowane jako kompensacyjne i dlatego nie są wymagane żadne opłaty księgowe. Zgodnie z nowymi zasadami firmy, które sponsorują ESPP, muszą rejestrować rachunkowość, chyba że ESPP spełnia określone, wąsko wyczerpane kryteria, w tym ESPP nie może zaoferować rabatu powyżej 5 procent i nie może zawierać rezerwy zwrotu. Ponieważ większość programów ESPP nie spełnia tego kryterium, firmy będą musiały zdecydować, czy zmienić swoje ESPP, czy też przyjąć opłatę księgową. Opłata za księgowanie zostanie określona przy użyciu modelu wyceny opcji i naliczonego w okresie zakupu. W ostatnim czasie: opcje na akcje są kosztami Czas zakończył się debacie na temat rozliczania opcji na akcje, kontrowersje trwało zbyt wiele długie. W rzeczywistości zasada dotycząca zgłaszania opcji na akcje dla kadry kierowniczej sięga 1972 roku, kiedy Rada ds. Zasad rachunkowości, poprzedniczka Rady ds. Standardów Rachunkowości Finansowej (FASB), wydała APB 25. Reguła określała, że ​​koszt opcji na dotację Data powinna być mierzona ich wewnętrzną wartością różnicy między bieżącą rynkową wartością akcji a ceną wykonania opcji. Zgodnie z tą metodą nie przypisano żadnych kosztów do opcji, gdy ich cena wykonania została ustalona przy obecnej cenie rynkowej. Uzasadnienie reguły było dość proste: ponieważ w momencie przyznania dotacji nie ma pieniędzy, a wydanie opcji na akcje nie jest transakcją istotną ekonomicznie. To, co wielu myśli w tamtym czasie. Co więcej, w 1972 r. Dostępna była mała teoria lub praktyka, aby pomóc firmom w określeniu wartości takich nietradycyjnych instrumentów finansowych. APB 25 był przestarzały w ciągu roku. Publikacja w 1973 r. Wzoru Black-Scholesa wywołała ogromny wzrost na rynkach opcji na rynku publicznym, a ruch wzmocniony otwarciem, także w 1973 r., W Chicago Board Options Exchange. Z pewnością nie był przypadkiem, że wzrost rynków opcji obrotu giełdowego odzwierciedlał rosnące wykorzystanie dotacji na akcje w wynagrodzeniu wykonawczym i pracowniczym. National Center of Employee Ownership szacuje, że prawie 10 milionów pracowników otrzymało opcje na akcje w 2000 r. Mniej niż 1 milion w 1990 r. Wkrótce stało się jasne, zarówno w teorii, jak iw praktyce, że opcje każdego rodzaju były warte znacznie więcej niż wartość wewnętrzna określona przez APB. 25. FASB zapoczątkował przegląd rachunkowości opcji w 1984 r., A po ponad dziesięciu latach podżegania do kontrowersji ostatecznie wydał SFAS 123 w październiku 1995 r. Zalecane jest jednak, aby nie wymagały od firm notyfikowania kosztów udzielonych opcji i ustalenia ich wartości godziwej korzystanie z modeli wyceny opcji. Nowy standard był kompromisem, odzwierciedlając intensywne lobbing przez przedsiębiorców i polityków przed obowiązkowym sprawozdawczością. Twierdzili oni, że opcje na akcje wykonawcze były jednym z elementów definiujących niezwykły renesans gospodarczy w Ameryce, więc każda próba zmiany zasad rachunkowości dla nich była atakiem na Amerykę niezwykle udanego modelu tworzenia nowych firm. Nie ulega wątpliwości, że większość firm zdecydowała się ignorować zalecenie, że tak bardzo się sprzeciwiają i kontynuowała rejestrowanie tylko wartości wewnętrznej w dacie przyznania dotacji, zazwyczaj zerowej, z przyznanych opcji na akcje. Później nadzwyczajny wzrost cen akcji spowodował, że krytycy opcjonalnego wyglądu wyglądali jak sporty sportowe. Ale od czasu katastrofy debata powróciła z zemstą. Spadek firmowych skandali w zakresie rachunkowości ujawnił w szczególności, jak niewiele obraz ich wyników ekonomicznych wiele firm maluje w swoich sprawozdaniach finansowych. Coraz częściej inwestorzy i organy regulacyjne uznają, że rekompensata oparta na opcjach jest poważnym czynnikiem zakłócającym. Gdyby w AOL Time Warner w 2001 r. Odnotowano na przykład wydatki na akcje pracownicze zgodnie z zaleceniami SFAS 123, wykazałoby stratę operacyjną wynoszącą około 1,7 mld euro, a nie 700 mln przychodów operacyjnych, które faktycznie zgłosiła. Uważamy, że argumenty za opcjami wydatkowania są przytłaczające, a na kolejnych stronach przeanalizujemy i odrzucamy główne twierdzenia wysuwane przez tych, którzy nadal się temu sprzeciwiają. Wykazujemy, że w przeciwieństwie do tych argumentów eksperci, subskrypcja opcji na akcje ma rzeczywiste implikacje dotyczące przepływu środków pieniężnych, które należy zgłaszać, aby można było obliczyć ilościowo te konsekwencje, że ujawnianie informacji o narkotykach nie jest akceptowalnym substytutem zgłaszania transakcji w dochodach oświadczenie i bilans, a pełne uznanie kosztów opcji nie musi zniechęcać do zachęt przedsiębiorczych przedsięwzięć. Następnie omawiamy, w jaki sposób firmy mogą zgłaszać koszty opcji w swoich zestawieniach dochodów i bilansach. Błąd 1: Opcje na akcje nie stanowią rzeczywistego kosztu Podstawową zasadą rachunkowości jest, że sprawozdania finansowe powinny rejestrować transakcje o znaczeniu ekonomicznym. Nikt nie wątpi, że oferowane opcje handlu spełniają to kryterium, wartości miliardów dolarów są kupowane i sprzedawane codziennie, zarówno na rynku pozagiełdowym, jak i na giełdach. Dla wielu osób, opcje na akcje dla firm są jednak inną historią. Te transakcje nie są ekonomicznie znaczące, argumentuje się, ponieważ żadne pieniądze nie zmieniają się w ręce. Tak jak poprzedni prezes American Express, Harvey Golub, w artykule Wall Street Journal 8 sierpnia 2002 r., Przyznanie opcji na akcje nigdy nie jest kosztem firmy, dlatego też nie powinno być rejestrowane jako koszt w rachunku zysków i strat. To stanowisko opiera się logice ekonomicznej, a nie pod tym względem na zdrowym rozsądku. Po pierwsze, transfery wartości nie muszą obejmować transferów pieniężnych. Chociaż transakcja obejmująca pokwitowanie lub płatność gotówką jest wystarczająca, aby wygenerować zapisywalną transakcję, nie jest konieczne. Wydarzenia, takie jak wymiana zasobów na aktywa, podpisywanie umowy najmu, świadczenie przyszłych świadczeń emerytalnych lub urlopowych na potrzeby zatrudnienia w obecnym okresie lub pozyskiwanie materiałów na karcie kredytowej we wszystkich transakcjach rozliczeniowych spowodowanych aktywacją, ponieważ dotyczą przelewów wartości, mimo że w chwili następuje transakcja. Nawet jeśli pieniądze nie zmieniają się w ręce, wydawanie opcji na akcje dla pracowników ponosi ofiarę gotówki, koszt motywacyjny, który należy rozliczyć. Gdyby firma miała przyznać pracownikom zapasy, a nie opcje, wszyscy zgodziliby się, że koszt firmy związany z tą transakcją byłby gotówką, którą inaczej by otrzymała, gdyby sprzedała akcje po aktualnej cenie rynkowej inwestorom. Dokładnie tak samo jest z opcjami na akcje. Gdy firma przyznaje pracownikom opcje, nie ma możliwości otrzymania środków pieniężnych od subemitentów, którzy mogą skorzystać z tych samych opcji i sprzedawać je na rynku opcji konkurencyjnych inwestorom. Warren Buffett przedstawił ten punkt graficznie w kolumnie Washington Post w kwietniu 2002, kiedy stwierdził: Berkshire Hathaway chętnie otrzyma opcje zamiast pieniędzy na wiele towarów i usług, które sprzedajemy w USA. Udzielanie pracownikom opcji, a nie sprzedawanie ich dostawcom lub inwestorom za pośrednictwem subemitentów, wiąże się z faktyczną utratą gotówki przez firmę. Można oczywiście rozsądniej argumentować, że gotówka zaniechana poprzez wystawianie opcji pracownikom, zamiast sprzedawania ich inwestorom, jest kompensowana przez środki pieniężne, które firma przechowuje, płacąc pracownikom mniej gotówki. Dwóch szeroko szanowanych ekonomistów, Burton G. Malkiel i William J. Baumol, zauważył w artykule z 4 kwietnia 2002 r., Wall Street Journal: Nowa, przedsiębiorcza firma może nie być w stanie zapewnić rekompensaty pieniężnej potrzebnej do przyciągnięcia wybitnych pracowników. Zamiast tego może oferować opcje na akcje. Ale Malkiel i Baumol, niestety, nie kierują się swoją obserwacją do logicznego wniosku. Jeśli bowiem koszt opcji na akcje nie jest powszechnie uwzględniony w pomiarze dochodu netto, firmy, które przyznają opcje, nie będą zgłaszać zbyt niskich kosztów rekompensaty, a porównanie ich opłacalności, produktywności i zwrotu środków kapitałowych z porównywalnymi z ekonomicznego punktu widzenia nie będzie możliwe. równoważne firmy, które jedynie zorganizowały swój system odszkodowań w inny sposób. Poniższa hipotetyczna ilustracja pokazuje, jak to może się zdarzyć. Wyobraź sobie dwie firmy, KapCorp i MerBod, konkurujące w dokładnie tej samej branży. Dwa różnią się jedynie strukturą pakietów wynagrodzeń pracowników. KapCorp płaci swoim pracownikom 400 000 w sumie odszkodowania w formie gotówki w ciągu roku. Na początku roku wydaje się także, poprzez gwarancję ubezpieczeniową, 100 000 opcji wariantowych na rynku kapitałowym, których nie można wykonywać przez rok i wymaga, aby jego pracownicy skorzystali z 25 odszkodowań na zakup nowo wydanych opcji. Wypływy pieniężne netto KapCorp to 300 000 (400 000 w kosztach rekompensat, mniej niż 100 000 z tytułu sprzedaży opcji). Metoda MerBods jest nieco inna. Płaca 300 000 pracowników gotówką i wydaje im na początku roku 100 000 nowych opcji (z tym samym rocznym ograniczeniem wysiłkowym). Z ekonomicznego punktu widzenia te dwie pozycje są identyczne. Każda firma wypłaciła w sumie 400 000 odszkodowań, każda z nich wydała 100 000 opcji, a każdy wypływ gotówki netto wynosi 300 000, po tym, jak pieniądze otrzymane z emisji opcji zostaną odjęte od środków pieniężnych wydatkowanych na rekompensatę. Pracownicy obu firm dysponują tymi samymi 100 000 opcji w ciągu roku, wywołując taką samą motywację, motywację i efekty retencji. How legitimate is an accounting standard that allows two economically identical transactions to produce radically different numbers In preparing its year-end statements, KapCorp will book compensation expense of 400,000 and will show 100,000 in options on its balance sheet in a shareholder equity account. If the cost of stock options issued to employees is not recognized as an expense, however, MerBod will book a compensation expense of only 300,000 and not show any options issued on its balance sheet. Assuming otherwise identical revenues and costs, it will look as though MerBods earnings were 100,000 higher than KapCorps. MerBod will also seem to have a lower equity base than KapCorp, even though the increase in the number of shares outstanding will eventually be the same for both companies if all the options are exercised. As a result of the lower compensation expense and lower equity position, MerBods performance by most analytic measures will appear to be far superior to KapCorps. This distortion is, of course, repeated every year that the two firms choose the different forms of compensation. How legitimate is an accounting standard that allows two economically identical transactions to produce radically different numbers Fallacy 2: The Cost of Employee Stock Options Cannot Be Estimated Some opponents of option expensing defend their position on practical, not conceptual, grounds. Option-pricing models may work, they say, as a guide for valuing publicly traded options. But they cant capture the value of employee stock options, which are private contracts between the company and the employee for illiquid instruments that cannot be freely sold, swapped, pledged as collateral, or hedged. It is indeed true that, in general, an instruments lack of liquidity will reduce its value to the holder. But the holders liquidity loss makes no difference to what it costs the issuer to create the instrument unless the issuer somehow benefits from the lack of liquidity. And for stock options, the absence of a liquid market has little effect on their value to the holder. The great beauty of option-pricing models is that they are based on the characteristics of the underlying stock. Thats precisely why they have contributed to the extraordinary growth of options markets over the last 30 years. The Black-Scholes price of an option equals the value of a portfolio of stock and cash that is managed dynamically to replicate the payoffs to that option. With a completely liquid stock, an otherwise unconstrained investor could entirely hedge an options risk and extract its value by selling short the replicating portfolio of stock and cash. In that case, the liquidity discount on the options value would be minimal. And that applies even if there were no market for trading the option directly. Therefore, the liquidityor lack thereofof markets in stock options does not, by itself, lead to a discount in the options value to the holder. Investment banks, commercial banks, and insurance companies have now gone far beyond the basic, 30-year-old Black-Scholes model to develop approaches to pricing all sorts of options: Standard ones. Exotic ones. Options traded through intermediaries, over the counter, and on exchanges. Options linked to currency fluctuations. Options embedded in complex securities such as convertible debt, preferred stock, or callable debt like mortgages with prepay features or interest rate caps and floors. A whole subindustry has developed to help individuals, companies, and money market managers buy and sell these complex securities. Current financial technology certainly permits firms to incorporate all the features of employee stock options into a pricing model. A few investment banks will even quote prices for executives looking to hedge or sell their stock options prior to vesting, if their companys option plan allows it. Of course, formula-based or underwriters estimates about the cost of employee stock options are less precise than cash payouts or share grants. But financial statements should strive to be approximately right in reflecting economic reality rather than precisely wrong. Managers routinely rely on estimates for important cost items, such as the depreciation of plant and equipment and provisions against contingent liabilities, such as future environmental cleanups and settlements from product liability suits and other litigation. When calculating the costs of employees pensions and other retirement benefits, for instance, managers use actuarial estimates of future interest rates, employee retention rates, employee retirement dates, the longevity of employees and their spouses, and the escalation of future medical costs. Pricing models and extensive experience make it possible to estimate the cost of stock options issued in any given period with a precision comparable to, or greater than, many of these other items that already appear on companies income statements and balance sheets. Not all the objections to using Black-Scholes and other option valuation models are based on difficulties in estimating the cost of options granted. For example, John DeLong, in a June 2002 Competitive Enterprise Institute paper entitled The Stock Options Controversy and the New Economy, argued that even if a value were calculated according to a model, the calculation would require adjustment to reflect the value to the employee. He is only half right. By paying employees with its own stock or options, the company forces them to hold highly non-diversified financial portfolios, a risk further compounded by the investment of the employees own human capital in the company as well. Since almost all individuals are risk averse, we can expect employees to place substantially less value on their stock option package than other, better-diversified, investors would. Estimates of the magnitude of this employee risk discountor deadweight cost, as it is sometimes calledrange from 20 to 50, depending on the volatility of the underlying stock and the degree of diversification of the employees portfolio. The existence of this deadweight cost is sometimes used to justify the apparently huge scale of option-based remuneration handed out to top executives. A company seeking, for instance, to reward its CEO with 1 million in options that are worth 1,000 each in the market may (perhaps perversely) reason that it should issue 2,000 rather than 1,000 options because, from the CEOs perspective, the options are worth only 500 each. (We would point out that this reasoning validates our earlier point that options are a substitute for cash.) But while it might arguably be reasonable to take deadweight cost into account when deciding how much equity-based compensation (such as options) to include in an executives pay packet, it is certainly not reasonable to let dead-weight cost influence the way companies record the costs of the packets. Financial statements reflect the economic perspective of the company, not the entities (including employees) with which it transacts. When a company sells a product to a customer, for example, it does not have to verify what the product is worth to that individual. It counts the expected cash payment in the transaction as its revenue. Similarly, when the company purchases a product or service from a supplier, it does not examine whether the price paid was greater or less than the suppliers cost or what the supplier could have received had it sold the product or service elsewhere. The company records the purchase price as the cash or cash equivalent it sacrificed to acquire the good or service. Suppose a clothing manufacturer were to build a fitness center for its employees. The company would not do so to compete with fitness clubs. It would build the center to generate higher revenues from increased productivity and creativity of healthier, happier employees and to reduce costs arising from employee turnover and illness. The cost to the company is clearly the cost of building and maintaining the facility, not the value that the individual employees might place on it. The cost of the fitness center is recorded as a periodic expense, loosely matched to the expected revenue increase and reductions in employee-related costs. The only reasonable justification we have seen for costing executive options below their market value stems from the observation that many options are forfeited when employees leave, or are exercised too early because of employees risk aversion. In these cases, existing shareholders equity is diluted less than it would otherwise be, or not at all, consequently reducing the companys compensation cost. While we agree with the basic logic of this argument, the impact of forfeiture and early exercise on theoretical values may be grossly exaggerated. (See The Real Impact of Forfeiture and Early Exercise at the end of this article.) The Real Impact of Forfeiture and Early Exercise Unlike cash salary, stock options cannot be transferred from the individual granted them to anyone else. Nontransferability has two effects that combine to make employee options less valuable than conventional options traded in the market. First, employees forfeit their options if they leave the company before the options have vested. Second, employees tend to reduce their risk by exercising vested stock options much earlier than a well-diversified investor would, thereby reducing the potential for a much higher payoff had they held the options to maturity. Employees with vested options that are in the money will also exercise them when they quit, since most companies require employees to use or lose their options upon departure. In both cases, the economic impact on the company of issuing the options is reduced, since the value and relative size of existing shareholders stakes are diluted less than they could have been, or not at all. Recognizing the increasing probability that companies will be required to expense stock options, some opponents are fighting a rearguard action by trying to persuade standard setters to significantly reduce the reported cost of those options, discounting their value from that measured by financial models to reflect the strong likelihood of forfeiture and early exercise. Current proposals put forth by these people to FASB and IASB would allow companies to estimate the percentage of options forfeited during the vesting period and reduce the cost of option grants by this amount. Also, rather than use the expiration date for the option life in an option-pricing model, the proposals seek to allow companies to use an expected life for the option to reflect the likelihood of early exercise. Using an expected life (which companies may estimate at close to the vesting period, say, four years) instead of the contractual period of, say, ten years, would significantly reduce the estimated cost of the option. Some adjustment should be made for forfeiture and early exercise. But the proposed method significantly overstates the cost reduction since it neglects the circumstances under which options are most likely to be forfeited or exercised early. When these circumstances are taken into account, the reduction in employee option costs is likely to be much smaller. First, consider forfeiture. Using a flat percentage for forfeitures based on historical or prospective employee turnover is valid only if forfeiture is a random event, like a lottery, independent of the stock price. In reality, however, the likelihood of forfeiture is negatively related to the value of the options forfeited and, hence, to the stock price itself. People are more likely to leave a company and forfeit options when the stock price has declined and the options are worth little. But if the firm has done well and the stock price has increased significantly since grant date, the options will have become much more valuable, and employees will be much less likely to leave. If employee turnover and forfeiture are more likely when the options are least valuable, then little of the options total cost at grant date is reduced because of the probability of forfeiture. The argument for early exercise is similar. It also depends on the future stock price. Employees will tend to exercise early if most of their wealth is bound up in the company, they need to diversify, and they have no other way to reduce their risk exposure to the companys stock price. Senior executives, however, with the largest option holdings, are unlikely to exercise early and destroy option value when the stock price has risen substantially. Often they own unrestricted stock, which they can sell as a more efficient means to reduce their risk exposure. Or they have enough at stake to contract with an investment bank to hedge their option positions without exercising prematurely. As with the forfeiture feature, the calculation of an expected option life without regard to the magnitude of the holdings of employees who exercise early, or to their ability to hedge their risk through other means, would significantly underestimate the cost of options granted. Option-pricing models can be modified to incorporate the influence of stock prices and the magnitude of employees option and stock holdings on the probabilities of forfeiture and early exercise. (See, for example, Mark Rubinsteins Fall 1995 article in the Journal of Derivatives . On the Accounting Valuation of Employee Stock Options.) The actual magnitude of these adjustments needs to be based on specific company data, such as stock price appreciation and distribution of option grants among employees. The adjustments, properly assessed, could turn out to be significantly smaller than the proposed calculations (apparently endorsed by FASB and IASB) would produce. Indeed, for some companies, a calculation that ignores forfeiture and early exercise altogether could come closer to the true cost of options than one that entirely ignores the factors that influence employees forfeiture and early exercise decisions. Fallacy 3: Stock Option Costs Are Already Adequately Disclosed Another argument in defense of the existing approach is that companies already disclose information about the cost of option grants in the footnotes to the financial statements. Investors and analysts who wish to adjust income statements for the cost of options, therefore, have the necessary data readily available. We find that argument hard to swallow. As we have pointed out, it is a fundamental principle of accounting that the income statement and balance sheet should portray a companys underlying economics. Relegating an item of such major economic significance as employee option grants to the footnotes would systematically distort those reports. But even if we were to accept the principle that footnote disclosure is sufficient, in reality we would find it a poor substitute for recognizing the expense directly on the primary statements. For a start, investment analysts, lawyers, and regulators now use electronic databases to calculate profitability ratios based on the numbers in companies audited income statements and balance sheets. An analyst following an individual company, or even a small group of companies, could make adjustments for information disclosed in footnotes. But that would be difficult and costly to do for a large group of companies that had put different sorts of data in various nonstandard formats into footnotes. Clearly, it is much easier to compare companies on a level playing field, where all compensation expenses have been incorporated into the income numbers. Whats more, numbers divulged in footnotes can be less reliable than those disclosed in the primary financial statements. For one thing, executives and auditors typically review supplementary footnotes last and devote less time to them than they do to the numbers in the primary statements. As just one example, the footnote in eBays FY 2000 annual report reveals a weighted average grant-date fair value of options granted during 1999 of 105.03 for a year in which the weighted average exercise price of shares granted was 64.59. Just how the value of options granted can be 63 more than the value of the underlying stock is not obvious. In FY 2000, the same effect was reported: a fair value of options granted of 103.79 with an average exercise price of 62.69. Apparently, this error was finally detected, since the FY 2001 report retroactively adjusted the 1999 and 2000 average grant-date fair values to 40.45 and 41.40, respectively. We believe executives and auditors will exert greater diligence and care in obtaining reliable estimates of the cost of stock options if these figures are included in companies income statements than they currently do for footnote disclosure. Our colleague William Sahlman in his December 2002 HBR article, Expensing Options Solves Nothing, has expressed concern that the wealth of useful information contained in the footnotes about the stock options granted would be lost if options were expensed. But surely recognizing the cost of options in the income statement does not preclude continuing to provide a footnote that explains the underlying distribution of grants and the methodology and parameter inputs used to calculate the cost of the stock options. Some critics of stock option expensing argue, as venture capitalist John Doerr and FedEx CEO Frederick Smith did in an April 5, 2002, New York Times column, that if expensing were required, the impact of options would be counted twice in the earnings per share: first as a potential dilution of the earnings, by increasing the shares outstanding, and second as a charge against reported earnings. The result would be inaccurate and misleading earnings per share. We have several difficulties with this argument. First, option costs only enter into a (GAAP-based) diluted earnings-per-share calculation when the current market price exceeds the option exercise price. Thus, fully diluted EPS numbers still ignore all the costs of options that are nearly in the money or could become in the money if the stock price increased significantly in the near term. Second, relegating the determination of the economic impact of stock option grants solely to an EPS calculation greatly distorts the measurement of reported income, would not be adjusted to reflect the economic impact of option costs. These measures are more significant summaries of the change in economic value of a company than the prorated distribution of this income to individual shareholders revealed in the EPS measure. This becomes eminently clear when taken to its logical absurdity: Suppose companies were to compensate all their suppliersof materials, labor, energy, and purchased serviceswith stock options rather than with cash and avoid all expense recognition in their income statement. Their income and their profitability measures would all be so grossly inflated as to be useless for analytic purposes only the EPS number would pick up any economic effect from the option grants. Our biggest objection to this spurious claim, however, is that even a calculation of fully diluted EPS does not fully reflect the economic impact of stock option grants. The following hypothetical example illustrates the problems, though for purposes of simplicity we will use grants of shares instead of options. The reasoning is exactly the same for both cases. Lets say that each of our two hypothetical companies, KapCorp and MerBod, has 8,000 shares outstanding, no debt, and annual revenue this year of 100,000. KapCorp decides to pay its employees and suppliers 90,000 in cash and has no other expenses. MerBod, however, compensates its employees and suppliers with 80,000 in cash and 2,000 shares of stock, at an average market price of 5 per share. The cost to each company is the same: 90,000. But their net income and EPS numbers are very different. KapCorps net income before taxes is 10,000, or 1.25 per share. By contrast, MerBods reported net income (which ignores the cost of the equity granted to employees and suppliers) is 20,000, and its EPS is 2.00 (which takes into account the new shares issued). Of course, the two companies now have different cash balances and numbers of shares outstanding with a claim on them. But KapCorp can eliminate that discrepancy by issuing 2,000 shares of stock in the market during the year at an average selling price of 5 per share. Now both companies have closing cash balances of 20,000 and 10,000 shares outstanding. Under current accounting rules, however, this transaction only exacerbates the gap between the EPS numbers. KapCorps reported income remains 10,000, since the additional 10,000 value gained from the sale of the shares is not reported in net income, but its EPS denominator has increased from 8,000 to 10,000. Consequently, KapCorp now reports an EPS of 1.00 to MerBods 2.00, even though their economic positions are identical: 10,000 shares outstanding and increased cash balances of 20,000. The people claiming that options expensing creates a double-counting problem are themselves creating a smoke screen to hide the income-distorting effects of stock option grants. The people claiming that options expensing creates a double-counting problem are themselves creating a smoke screen to hide the income-distorting effects of stock option grants. Indeed, if we say that the fully diluted EPS figure is the right way to disclose the impact of share options, then we should immediately change the current accounting rules for situations when companies issue common stock, convertible preferred stock, or convertible bonds to pay for services or assets. At present, when these transactions occur, the cost is measured by the fair market value of the consideration involved. Why should options be treated differently Fallacy 4: Expensing Stock Options Will Hurt Young Businesses Opponents of expensing options also claim that doing so will be a hardship for entrepreneurial high-tech firms that do not have the cash to attract and retain the engineers and executives who translate entrepreneurial ideas into profitable, long-term growth. This argument is flawed on a number of levels. For a start, the people who claim that option expensing will harm entrepreneurial incentives are often the same people who claim that current disclosure is adequate for communicating the economics of stock option grants. The two positions are clearly contradictory. If current disclosure is sufficient, then moving the cost from a footnote to the balance sheet and income statement will have no market effect. But to argue that proper costing of stock options would have a significant adverse impact on companies that make extensive use of them is to admit that the economics of stock options, as currently disclosed in footnotes, are not fully reflected in companies market prices. More seriously, however, the claim simply ignores the fact that a lack of cash need not be a barrier to compensating executives. Rather than issuing options directly to employees, companies can always issue them to underwriters and then pay their employees out of the money received for those options. Considering that the market systematically puts a higher value on options than employees do, companies are likely to end up with more cash from the sale of externally issued options (which carry with them no deadweight costs) than they would by granting options to employees in lieu of higher salaries. Even privately held companies that raise funds through angel and venture capital investors can take this approach. The same procedures used to place a value on a privately held company can be used to estimate the value of its options, enabling external investors to provide cash for options about as readily as they provide cash for stock. Thats not to say, of course, that entrepreneurs should never get option grants. Venture capital investors will always want employees to be compensated with some stock options in lieu of cash to be assured that the employees have some skin in the game and so are more likely to be honest when they tout their companys prospects to providers of new capital. But that does not preclude also raising cash by selling options externally to pay a large part of the cash compensation to employees. We certainly recognize the vitality and wealth that entrepreneurial ventures, particularly those in the high-tech sector, bring to the U. S. economy. A strong case can be made for creating public policies that actively assist these companies in their early stages, or even in their more established stages. The nation should definitely consider a regulation that makes entrepreneurial, job-creating companies healthier and more competitive by changing something as simple as an accounting journal entry. But we have to question the effectiveness of the current rule, which essentially makes the benefits from a deliberate accounting distortion proportional to companies use of one particular form of employee compensation. After all, some entrepreneurial, job-creating companies might benefit from picking other forms of incentive compensation that arguably do a better job of aligning executive and shareholder interests than conventional stock options do. Indexed or performance options, for example, ensure that management is not rewarded just for being in the right place at the right time or penalized just for being in the wrong place at the wrong time. A strong case can also be made for the superiority of properly designed restricted stock grants and deferred cash payments. Yet current accounting standards require that these, and virtually all other compensation alternatives, be expensed. Are companies that choose those alternatives any less deserving of an accounting subsidy than Microsoft, which, having granted 300 million options in 2001 alone, is by far the largest issuer of stock options A less distorting approach for delivering an accounting subsidy to entrepreneurial ventures would simply be to allow them to defer some percentage of their total employee compensation for some number of years, which could be indefinitelyjust as companies granting stock options do now. That way, companies could get the supposed accounting benefits from not having to report a portion of their compensation costs no matter what form that compensation might take. What Will Expensing Involve Although the economic arguments in favor of reporting stock option grants on the principal financial statements seem to us to be overwhelming, we do recognize that expensing poses challenges. For a start, the benefits accruing to the company from issuing stock options occur in future periods, in the form of increased cash flows generated by its option motivated and retained employees. The fundamental matching principle of accounting requires that the costs of generating those higher revenues be recognized at the same time the revenues are recorded. This is why companies match the cost of multiperiod assets such as plant and equipment with the revenues these assets produce over their economic lives. In some cases, the match can be based on estimates of the future cash flows. In expensing capitalized software-development costs, for instance, managers match the costs against a predicted pattern of benefits accrued from selling the software. In the case of options, however, managers would have to estimate an equivalent pattern of benefits arising from their own decisions and activities. That would likely introduce significant measurement error and provide opportunities for managers to bias their estimates. We therefore believe that using a standard straight-line amortization formula will reduce measurement error and management bias despite some loss of accuracy. The obvious period for the amortization is the useful economic life of the granted option, probably best measured by the vesting period. Thus, for an option vesting in four years, 148 of the cost of the option would be expensed through the income statement in each month until the option vests. This would treat employee option compensation costs the same way the costs of plant and equipment or inventory are treated when they are acquired through equity instruments, such as in an acquisition. In addition to being reported on the income statement, the option grant should also appear on the balance sheet. In our opinion, the cost of options issued represents an increase in shareholders equity at the time of grant and should be reported as paid-in capital. Some experts argue that stock options are more like contingent liability than equity transactions since their ultimate cost to the company cannot be determined until employees either exercise or forfeit their options. This argument, of course, ignores the considerable economic value the company has sacrificed at time of grant. Whats more, a contingent liability is usually recognized as an expense when it is possible to estimate its value and the liability is likely to be incurred. At time of grant, both these conditions are met. The value transfer is not just probable it is certain. The company has granted employees an equity security that could have been issued to investors and suppliers who would have given cash, goods, and services in return. The amount sacrificed can also be estimated, using option-pricing models or independent estimates from investment banks. There has to be, of course, an offsetting entry on the asset side of the balance sheet. FASB, in its exposure draft on stock option accounting in 1994, proposed that at time of grant an asset called prepaid compensation expense be recognized, a recommendation we endorse. FASB, however, subsequently retracted its proposal in the face of criticism that since employees can quit at any time, treating their deferred compensation as an asset would violate the principle that a company must always have legal control over the assets it reports. We feel that FASB capitulated too easily to this argument. The firm does have an asset because of the option grantpresumably a loyal, motivated employee. Even though the firm does not control the asset in a legal sense, it does capture the benefits. FASBs concession on this issue subverted substance to form. Finally, there is the issue of whether to allow companies to revise the income number theyve reported after the grants have been issued. Some commentators argue that any recorded stock option compensation expense should be reversed if employees forfeit the options by leaving the company before vesting or if their options expire unexercised. But if companies were to mark compensation expense downward when employees forfeit their options, should they not also mark it up when the share price rises, thereby increasing the market value of the options Clearly, this can get complicated, and it comes as no surprise that neither FASB nor IASB recommends any kind of postgrant accounting revisions, since that would open up the question of whether to use mark-to-market accounting for all types of assets and liabilities, not just share options. At this time, we dont have strong feelings about whether the benefits from mark-to-market accounting for stock options exceed the costs. But we would point out that people who object to estimating the cost of options granted at time of issue should be even less enthusiastic about reestimating their options cost each quarter. We recognize that options are a powerful incentive, and we believe that all companies should consider them in deciding how to attract and retain talent and align the interests of managers and owners. But we also believe that failing to record a transaction that creates such powerful effects is economically indefensible and encourages companies to favor options over alternative compensation methods. It is not the proper role of accounting standards to distort executive and employee compensation by subsidizing one form of compensation relative to all others. Companies should choose compensation methods according to their economic benefitsnot the way they are reported. It is not the proper role of accounting standards to distort executive and employee compensation by subsidizing one form of compensation relative to all others. A version of this article appeared in the March 2003 issue of Harvard Business Review .

No comments:

Post a Comment